Górnik Pszów - Rekord Bielsko-Biała 0:1 (0:0)
Ważne wyjazdowe zwycięstwo.
20-09-2008 17:33
0:1 – Daniel Kasprzycki w 59 min.
REKORD: Maciej Wnętrzak – Dawid Stajerski, Jarosław Piwkowski, Paweł Szczotka, Mateusz Waliczek (od 75 min. Paweł Suski), Daniel Lech (od 85 min. Krystian Szczotka), Piotr Szymura, Krzysztof Kania, Daniel Kasprzycki, Grzegorz Bogdan (od 65 min. Łukasz Mentel), Wojciech Łysoń (od 90 min. Artur Ulanowski).
PSZÓW (20 września 2008 r. g. 16.00). Rekord zdobył bardzo istotne punkty w walce z drużyną ze strefy zagrożonej spadkiem. Pozwoliło to bielszczanom oddalić się na dość bezpieczne miejsc w tabeli IV ligi.
– W pierwszej połowie byliśmy przy piłce 60 procent czasu gry, ale niestety – mimo kilku strzałów na bramkę gospodarzy – nie stworzyliśmy sobie dogodnej okazji bramkowej – relacjonuje spotkanie trener gości Piotr Kuś. – Tuż po przerwie, w 50 min., napastnik gospodarzy znalazł się w idealnej sytuacji do strzelenia gola, ale na szczęście Maciej Wnętrzak stanął na wysokości. Obrona Maćka wybudziła nasz zespół z drzemki i ruszyliśmy do ataku. W 55 min. po dośrodkowaniu z rzutu wolnego przez Wojciecha Łysonia lot piłki przedłużył Krzysztof Kania. Futbolówka trafiła do zamykającego akcję Jarosława Piwkowskiego i wpadła do bramki Górnika. Arbiter wskazał na środek, ale wtedy odezwały się jakieś głosy z trybun. Arbitrzy – główny i boczny – skonsultowali się z sobą i po dyskusji sędzia prowadzący mecz zmienił zdanie i nakazał egzekwowanie rzutu wolnego dla gospodarzy – opowiada szkoleniowiec Rekordu Piotr Kuś.
– Co się odwlecze, to nie uciecze – przekonuje stare polskie porzekadło. Rekordziści nie czekali długo na następną okazję. Nim minęła 59 min. po dośrodkowaniu w pole karne Grzegorza Bogdana zakotłowało się na przedpolu pszowian. Bramkarz opuścił posterunek, a piłka tymczasem trafiła do wbiegającego w pole karne Daniela Kasprzyckiego, który strzałem w środek bramki zdobył jedynego – jak się okazało – gola meczu.
– Po zdobyciu gola mieliśmy jeszcze jedną okazję do zdobycia gola. Piotr Szymura strzelił ostro z 15 m, ale piłka minimalnie minęła słupek bramki gospodarzy. Górnicy również mogli zmienić wynik. Po stracie piłki w środku pola przez nasz zespół pod bramką Rekordu powstało spora zamieszanie, ale na szczęście gospodarze nie potrafili zmusić do kapitulacji Maćka Wnętrzaka – powiada Piotr Kuś.
Szkoleniowiec Rekordu z radością przyjął nie tylko wynik meczu swych podopiecznych, lecz również rezultaty innych spotkań (porażki Unii i Grunwaldu), dzięki którym rekordziści znaleźli się na razie na 10 miejscu w tabeli.
– Mecz z Górnikiem był z gatunku tych za sześć punktów. Po wygranej w Pszowie z sąsiadem w tabeli uciekliśmy mu aż na cztery punkty – cieszy się trener rekordzistów.
Jan Picheta
Marcin
Data dodania:20-09-2008 20:52
Ekstra!! Wielkie gratulacje!!
Dariatka
Data dodania:20-09-2008 17:41
Gratulujemy :D
Aby móc dodawać komentarze musisz posiadać konto:załóż konto
Aron
Data dodania:20-09-2008 22:11
BRAWO!!! BRAWO!!! BRAWO!!!