Gosław Jedłownik – Rekord 0:0 w Śląskiej Lidze Juniorów.
Remis z „murarzami”.
10-11-2008 23:01
Maciej Rozmus – Dariusz Sierota, Dawid Mikołajec, Michał Widłok, Dawid Ogrodzki, Dominik Wieczorek, Piotr Ceglarz, Sebastian Palarczyk, (od 60 min. Michał Marek), Kamil Sekuła, Bartłomiej Mika (od 80 min. Damian Chorosz), Maciej Habiński.
JEDŁOWNIK (8 listopada 2008 r. g. 11.00). Zespół Rekordu w spotkaniu z ostatnią drużyną w tabeli Śląskiej Ligi Juniorów wystąpił osłabiony. Dwóch piłkarzy nadal leczy kontuzje, a czterech powołał do składu drużyny seniorów trener Wojciech Borecki. Mimo to goście powinni mecz zakończyć zwycięstwem. Świadczyły o tym chociażby wyniki dotychczas rozegranych spotkań i dorobek punktowy Rekordu. Niestety bramki w tym pojedynku nie padły.
– Nie ukrywam, że cieszę się z powołania aż czterech zawodników mojego zespołu do wyjściowego składu seniorów Rekordu, mimo iż zawirowania ze składem odbiły się nieco na grze juniorów. Myślałem jednak, że sobie poradzimy z Gosławiem, choć w głębi ducha miałem obawy, jak zagramy z takim zespołem, który „muruje” dostęp do własnej bramki – powiedział po meczu trener Mirosław Szymura. – Bałem się, iż z czasem będzie coraz trudniej strzelić gola, a już do przerwy powinniśmy rozstrzygnąć mecz na swoją korzyść. „Mieliśmy” słupki po strzałach Dominika Wieczorka i Sebastiana Palarczyka. Maciej Habiński nie trafił z bliska. Jedłowniczanie stali na „16” w 7-8 zawodników jak piłkarze ręczni „na kole” i wybijali piłkę, jeśli była w ich zasięgu, a potem nie ruszali się nawet z okolic pola karnego. My natomiast biliśmy głową w mur… Co ciekawe, gospodarze także mieli po wybiciach piłki na naszą połowę dwie okazje do zdobycia gola. W jednym przypadku dobrze spisał się Maciej Rozmus, a w drugim strzał zablokował Dawid Mikołajec. Catenaccio Gosawia przyniosło skutek i gospodarze po meczu przybijali sobie „piątki”, a my schodziliśmy do szatni ze spuszczonymi głowami – stwierdził szkoleniowiec Rekordu.
Mirosław Szymura przyznał, że jego zawodnicy przyzwyczaili się do gry na mniejszej powierzchni i stają się powoli zespołem własnego boiska. Jego zdaniem, mecz z Zagłębiem Sosnowiec, który zakończy rundę jesienną Śląskiej Ligi Juniorów, będzie wyglądał zupełnie inaczej.
– Myślę, że pojedynek z Zagłębiem będzie spotkaniem otwartym i oba zespoły będą grały w piłkę… Kiedy gramy u siebie, zwykle pada kilka bramek. Mam nadzieję, że wróci do gry Wojtek Jodłowiec, który ma jeszcze rękę w gipsie. Może kogoś z zespołu seniorów uda się także przesunąć do juniorów, tak aby wilk był syty, a owca cała. Będziemy o tym rozmawiać z trenerem Wojciechem Boreckim – powiedział szkoleniowiec zespołu juniorów.
Mecz z Zagłębiem odbędzie się w niedzielę 16 listopada o g. 12.00 na boisku Rekordu w Cygańskim Lesie. Zapraszamy.
Jan Picheta
Aby móc dodawać komentarze musisz posiadać konto:załóż konto