Rekord Bielsko-Biała - GKS Jachym Tychy 9:5 (3:2)

Sparing drużyny futsalu.

9-09-2008 22:09

1:0 – Łukasz Spórna w 6 min.

1:1 – Rafał Harazim w 8 min.

2:1 – Daniel Lech w 14 min.

2:2 – Marek Adamczyk w 17 min.

3:2 – Piotr Szymura z rzutu wolnego w 18 min.

4:2 –  (gol samobójczy) w 23 min.

4:3 – Piotr Myszor w 26 min.

4:4 – Marcin Skrzypczyk w 29 min.

5:4 – Łukasz Pilc z rzutu karnego z 10 m w 33 min.

6:4 – Tomasz Wiejacha w 39 min.

7:4 – Łukasz Pilc z rzutu karnego z 10 m w 39 min.

8:4 – Łukasz Pilc z rzutu karnego z 10 m w 40 min.

9:4 – Daniel Lech w 40 min.

9:5 – Michał Słonina w 40 min.

REKORD: Witold Zając, Krzysztof Burnecki, Maciej Rozmus – Andrzej Szal, Łukasz Mentel, Piotr Szymura, Andrzej Szymański, Łukasz Pilc, Daniel Lech, Tomasz Wiejacha, Łukasz Spórna, Grzegorz Kalamus, Krzysztof Brycz, Sebastian Łaciak.

Dramatyczne spotkanie zafundowali nielicznym kibicom „halowcy” Rekordu, którzy przygotowują się do występów w II Polskiej Lidze Futsalu. GKS Jachym Tychy jest zespołem profesjonalistów, którzy trenują wyłącznie piłkę halową (mimo iż kilku z nich grywa jeszcze w niższych ligach regionalnych na dużych boiskach). Goście zaprezentowali bardzo twardy futbol. Ostrą walkę podjęli rekordziści, którzy – zwłaszcza w końcówce spotkania – odpowiadali pięknym za nadobne… Dlatego „trup” padał gęsto, a rzutami karnymi z 10 metrów można było obdzielić kilka spotkań.

Od pierwszych minut atakowali przyjezdni, ale kontrataki Rekordu były co najmniej równie groźne. Podczas jednego z nich w 6 min. Daniel Lech podał wzdłuż bramki do Łukasza Spórny, który strzelił między nogami bramkarza Zbigniewa Modrzika. Dwie minuty później goście wyrównali po rzucie wolnym z 6 metrów. W 14 min. rozgrywający bardzo dobry mecz Daniel Lech wyłuskał piłkę rywalowi i strzelił nad wybiegającym bramkarzem do siatki. Rywale wyrównali po wyćwiczonej akcji w 17 min. Na szczęście chwilę potem Piotr Szymura znalazł lukę w murze podczas wykonywania rzutu wolnego i gospodarze znów objęli prowadzenie. W 19 min. Piotr Szymura po rzucie karnym z 10 metrów trafił piłką w głowę Zbigniewa Modrzika i w bramce gości musiał odtąd stać Dariusz Dłużniewski.

Im dłużej trwało spotkanie, tym mecz stawał się ostrzejszy i coraz bardziej chaotyczny. W 23 min. po strzale jednego z testowanych zawodników Rekordu z 6 metrów piłka trafiła w stojącego w pobliżu bramki gości Piotra Wieczorka i wpadła nieoczekiwanie do siatki. Rekord prowadził już 4:2, lecz goście wzięli się do odrabiania strat i w 29 minucie doprowadzili do wyrównania. Chcąc koniecznie zwyciężyć, nie przebierali w środkach i w ciągu ośmiu minut drugiej połowy „zarobili” już pięć przewinień. Rzuty karne dla rekordzistów były tylko kwestią czasu. W 31 min. pierwszego z nich w drugiej odsłonie gry egzekwował nieskutecznie Tomasz Wiejacha. W 33 min. Łukasz Pilc trafił już perfekcyjnie w samo okienko bramki gości i rekordziści znów wyszli na prowadzenie. W 38 min. dla odmiany rzut karny egzekwowali tyszanie, ale płaski strzał obronił nogą Maciej Rozmus. W 39 min. dantejskie sceny działy się pod bramką Jachyma. Rekordziści strzelali kilkakrotnie, a piłka ciągle wracała pod ich nogi. Wreszcie trafiła do Tomasza Wiejachy, który „położył” trzech rywali i strzelił płasko do siatki. Goście próbowali jeszcze odrobić straty, ale rekordziści przeprowadzali kontrataki, na które tyszanie nie mogli znaleźć recepty innej, niż faule. W końcówce meczu dobrze usposobiony strzelecko Łukasz Pilc mógł potwierdzić swą klasę uderzając piłkę z 10 metrów w sam róg bramki gości. Na 9:4 podwyższył po znakomitej akcji indywidualnej Daniel Lech. Wynik meczu ustalili jednak na 3 sekundy przed końcową syreną goście. Wystarczyło to jednak do zmniejszenia rozmiarów porażki na 9:5.

– To był w naszym wykonaniu dobry, szybki mecz z drużyną w pełni przygotowaną do rozgrywek. Ekstraklasa rusza bowiem już za kilka dni. GKS Jachym to górna półka zespołów ligowych. Potwierdziło się to, czego oczekiwałem. Do gier są dobrze przygotowani pod względem fizycznym ci zawodnicy, którzy grają już na dużych boiskach. Rywale nas „dochodzili”, ale my nie oddawaliśmy im pola, grając agresywnie przez cały mecz. Cieszy mnie dobra gra obronna – ze względu na agresywność i zastosowanie pewnych elementów taktycznych. Nie ustrzegliśmy się jednak błędów w asekuracji i przekazywaniu zawodników. Musimy poprawić komunikację w obronie. W ofensywie natomiast mieliśmy dużo ciekawych indywidualnych akcji, stąd sporo fauli gości oraz rzutów karnych, które wyraźnie dopomogły w naszym zwycięstwie. Jeszcze nie jesteśmy zgrani, zwłaszcza w ataku zespołowym. Będziemy pracować nad tym elementem wyszkolenia taktycznego – powiedział trener Rekordu Marcin Biskup.

Przed rozpoczęciem rozgrywek rekordziści wystąpią jeszcze w dwóch spotkaniach towarzyskich. 18 września o g. 19.00 w naszej hali podejmować będą trzecioligową drużynę z Wilkowic, a 23 września zagrają z także trzecioligowym Mitechem w Żywcu.

Jan Picheta

powrót

Treść komentarza:

Login:

Hasło:

Aby móc dodawać komentarze musisz posiadać konto:załóż konto