Rekord Bielsko-Biała - Rodakowski Tychy 8:0 (3:0)

Szczęście lepszych.

9-11-2008 19:25

1:0 – Łukasz Mentel w 2 min.

2:0 – Łukasz Spórna w 13 min.

3:0 – Wojciech Łysoń w 18 min.

4:0 – Piotr Szymura w 22 min.

5:0 – Andrzej Szymański w 33 min.

6:0 – Piotr Pawełek w 34 min.

7:0 – Piotr Pawełek w 34 min.

8:0 – Piotr Szymura w 40 min.

REKORD: Witold Zając – Piotr Pawełek, Piotr Szymura, Łukasz Mentel, Andrzej Szymański, Łukasz Gad, Wojciech Łysoń, Łukasz Pilc, Łukasz Spórna, Michał Marek, Grzegorz Kalamus.

BIELSKO-BIAŁA (9 listopada 2008 r. g. 18.00). Końcowy wynik meczu sugeruje, że było to łatwe zwycięstwo rekordzistów. Tymczasem jedynie pomiędzy 33 a 34 min. gospodarze dominowali na parkiecie niepodzielnie. W pozostałych fragmentach meczu trwała ostra wymiana ciosów. Na szczęście rekordziści mieli dużo lepiej nastawione celowniki niż tyzanie. Dysponowali także dużo większą od rywali dozą… szczęścia.

Już w 2 min. Łukasz Mentel po podaniu Piotra Szymury urwał się rywalom po prawej stronie pola gry i – kiedy wszyscy spodziewali się dośrodkowania – nieoczekiwanym strzałem pod poprzeczkę z narożnika boiska otworzył wynik meczu. W 7 min. goście mogli wyrównać. Krzysztof Trzaskalski nie skorzystał jednak z prezentu rekordzistów i strzałem z 3 m nie potrafił pokonać zdecydowanie grającego na przedpolu swej bramki Witolda Zająca. W 13 min. rekordziści zademonstrowali wyuczony stały fragment gry. Rywale po rzucie rożnym wykonywanym przez Łukasza Gada pozostawili bez opieki Łukasza Spórnę, który uprzedził bramkarza Krzysztofa Bułata i płaskim strzałem z 2 m podwyższył rezultat meczu. W 16 min. Krzysztof Trzaskalski znów stanął przed szansą zdobycia gola. Na szczęście dla rekordzistów w ostatniej chwili płaski strzał z 3 m obronił Witold Zając. W 18 min. szybki kontratak przeprowadziła trójka rekordzistów – Łukasz Pilc, Łukasz Spórna i Wojciech Łysoń. Po wymanewrowaniu przeciwników ten ostatni sfinalizował udaną akcję.

Tuż po przerwie na indywidualną akcję zdecydował się Piotr Szymura. Po minięciu dwóch rywali uderzył mocno piłkę z 7 m w „długi” róg bramki Rodakowskiego i piłka zatrzepotała w siatce tyszan po raz czwarty. W 23 min. w sytuacji sam na sam z bramkarzem Piotrem Bytysem, który zmienił kontuzjowanego Krzysztofa Bułata, znalazł się Andrzej Szymański. Golkiper odbił jednak piłkę nogami. W 27 min. wydawało się, że wynik podwyższy Łukasz Pilc. Po strzale z 6 m piłka trafiła w głowę stojącego na linii bramkowej… Wojciecha Łysonia. W 30 min. na kąśliwy, płaski strzał z 8 m zdecydował się Tomasz Sitkowski. Futbolówkę odbił w ostatniej chwili Witold Zając. W 33 min. szczęście opuściło bramkarza gości, który leżąc już, wypuścił piłkę po strzale z kilku metrów Andrzeja Szymańskiego i futbolówka wtoczyła się za linię bramkową. W 34 min. po rzucie rożnym udanym rajdem popisał się Piotr Szymura, który podał piłkę z lewej strony wzdłuż linii bramkowej do nadbiegającego Piotra Pawełka, a ten dopełnił formalności. W następnej akcji meczu w głównej roli ponownie wystąpił Piotr Pawełek, który wykorzystał niezdecydowanie obrońców Rodakowskiego i strzelił do siatki z 2 m. W 35 min. wydawało się, że goście zdobędą przynajmniej honorowego gola. W sytuacji oko w oko z Witoldem Zającem znalazł się Michał Piotrowski. Piłka po jego strzale z 5 m poszybowała tuż nad poprzeczką. W końcówce meczu kilka idealnych okazji nie wykorzystali dla odmiany rekordziści. W 37 min. Wojciech Łysoń trafił z kilku metrów w słupek, Michał Marek nie wykorzystał sytuacji sam na sam z Piotrem Bytysem, a Andrzej Szymański minął się z piłką 4 m przed bramką gości. W ostatniej min. meczu w sytuacji sam na sam z bramkarzem Rodakowskiego znalazł się Piotr Szymura i lekkim lobem umieścił piłkę w siatce rywali, ustalając rezultat spotkania. Na kilkanaście sekund przed końcem gry oba zespoły mogły jeszcze zmienić rezultat, ale Michał Piotrowski strzelił obok słupka z 6 m, a Łukasz Mentel z tej samej odległości w bramkarza tyszan.

Chłopakom należą się słowa uznania za konsekwencję w grze i realizowanie założeń taktycznych. Wbrew pozorom nie był to łatwy przeciwnik, który odgryzał się, jak tylko mógł. Rywale nie mieli jednak szczęścia w strzałach, a my graliśmy z coraz większą swobodą. Cieszę się, że przełamaliśmy się i odzyskaliśmy entuzjazm i radość z gry – powiedział trener Rekordu Marcin Biskup.

Jan Picheta

powrót

bielu07

Data dodania:9-11-2008 21:23

super doping...Najlepsze jak pan z recepcji musial to potem sprzatac :D

lukas9512

Data dodania:9-11-2008 20:08

Bramke zdobył jeszcze Andrzej Szymański :P Piękny mecz Super doping !!! Ekstraklasa czeka :P

edecze

Data dodania:9-11-2008 19:57

wygrali bo byl dobry doping :)

Treść komentarza:

Login:

Hasło:

Aby móc dodawać komentarze musisz posiadać konto:załóż konto