Borecki: jestem optymistą

„Rekordziści” zainaugurują ligową batalię wiosną spotkaniem z Zaporą Porąbka. Dla przedostatnich w tabeli IV ligi śląskiej, gr. 2 bielszczan, to początek walki o zachowanie ligowego statusu.

16-03-2009 21:31

O minionych miesiącach przygotowań, personaliach i perspektywach stojących przed drużyną z Cygańskiego Lasu rozmawiamy z jej trenerem.

Jak oceni Pan przygotowania do rundy rewanżowej?
Zasadniczą część zajęć treningowych zaczęliśmy 9 lutego, zaliczając wcześniej  trzy tygodniowe mikrocykle, z tygodniową przerwą. Było w tym wszystkim trochę improwizacji, bo trzeba było godzić nasze interesy z drużyną I-ej ligi futsalu i zespołem Śląskiej Ligi Juniorów. Pamiętać także trzeba, że część młodych zawodników, będąc uczniami SMS-u, trenowała dwanaście godzin tygodniowo, a więc także w nieco innym rytmie. Stąd nasze przygotowania odbywała się trochę na zasadzie „po omacku”. Głównie chodziło o to, aby nie przesadzić, nie podjechać zespołu, a przy tym stworzyć nowy zespół i jego trzon. To było konieczne, gdyż poprzedni szkielet drużyny zawiódł. Tego dowodzi miejsce w tabeli i punktowy dorobek. Po rozmowach z prezesem klubu – Januszem Szymurą – wspólnie uznaliśmy, że żadne znaczące wzmocnienia nie są nam potrzebne, stąd pozyskaliśmy jedynie Rafała Jacaka, który ma wzmocnić konkurencję o miejsce bramce. Optymalnych rozwiązań szukamy wyłącznie w oparciu o ludzi, którzy już u nas są. Na nich bazujemy.

Do kadry dołączyła liczna grupa juniorów. Jak zaprezentowali się w okresie przygotowawczym?
Właśnie oni poczynili największy postęp. Jestem wręcz zbudowany ich pracą. Nabrali pewności siebie i potwierdzili, że mają „papiery na granie”. Już teraz potrafią zaprezentować wysoki poziom gry. Mam pełne przyzwolenie prezesa klubu na śmiałe wprowadzanie ich do gry, ale też trzeba postępować z tym procesem umiejętnie. Mając na względzie interesy drużyny futsalowej i zespołu juniorów musimy czynić to elastycznie. Tego wymaga sytuacja. Taka jest konieczność chwili, ale w dalszej perspektywie musi dojść do personalnego rozłączenia czwartoligowej kadry z „halowcami”.

W którym ze sparingów zespół zaprezentował się najlepiej, a w którym najsłabiej?
Każdy przyniósł jakieś wnioski, a wynik nie ma tutaj żadnego znaczenia. Ważne zauważalny jest progres formy. Widać postęp w tym jak chłopcy reagują na boiskowe wydarzenia, poruszają się, ustawiają i myślą. W każdym razie żaden ze sparingów nie pogrążył mnie i żaden nie zachwycił. Jednak wszystko zmierza w dobrym kierunku i dlatego jestem optymistą!

Czy ma Pan już wizję wyjściowego składu na mecz z Zaporą?
Mam kilka wątpliwości m.in. za sprawą chorób i kontuzji. W sparingach trochę eksperymentowałem i generalnie cieszę się, że np. Wojtek Łysoń i Grzesiek Bogdan przyjęli propozycję zmiany boiskowej pozycji. Uważam, że w nowej roli sprawdzili się. Zresztą we współczesnym futbolu pozycje to już tylko nazewnictwo. Liczy się wymienność funkcji, umiejętność asekuracji i skuteczne realizowanie założeń taktycznych.

Cel przed wiosenną częścią sezonu jest klarowny – utrzymanie w lidze, ale jak go zrealizować?
Nie oglądać się za siebie! W każdym meczu musimy grać i walczyć o trzy punkty, i to nie bacząc czy będzie to na naszym boisku, czy na wyjeździe. Ważny jest dobry start w rozgrywkach. To pozwoli nabrać pewności i wiary w siebie. W przeciwnym razie będzie nerwowo, a tego wolelibyśmy uniknąć.

Prognoza pogody na najbliższe dni nie brzmi optymistycznie. Zapowiadane są opady deszczu i śniegu. Zatem zagrać z Zaporą na boisku ze sztuczną, czy też naturalną trawą?
Jeśli prognozy potwierdzą się wolałbym poczekać na możliwość gry na boisku z naturalna nawierzchnią. W końcu do zakończenia rozgrywek pozostało tylko trzynaście spotkań i nie ma w terminarzu tzw. środowych kolejek, dlatego powinno to być proste do zrealizowania.

Dziękuję za rozmowę.
Dziękuję.

Rozmawiał Tadeusz Paluch

powrót

Treść komentarza:

Login:

Hasło:

Aby móc dodawać komentarze musisz posiadać konto:załóż konto