Rekord Bielsko-Biała – Rymer Rybnik 2:0 (2:0)
Lepsi o Lecha!
14-09-2008 23:27
1:0 – Daniel Lech w 20 min.
2:0 – Daniel Lech w 32 min.
REKORD: Maciej Wnętrzak – Dawid Stajerski (od 86 min. Krzysztof Kania), Jarosław Piwkowski (od 70 min. Dawid Mikołajec), Paweł Szczotka, Mateusz Waliczek, Łukasz Mentel, Daniel Kasprzycki, Piotr Szymura (od 89 min. Krystian Szczotka), Wojciech Łysoń, Daniel Lech, Paweł Suski (od 60 min. Artur Ulanowski).
BIELSKO-BIAŁA (14 września 2008 r. g. 16.30). Rekordziści sięgnęli po pierwszy komplet punktów na własnym stadionie, ale w drugiej połowie – nie zachwycili. Gdyby nie dobra dyspozycja strzelecka Daniela Lecha, który wykorzystał dwukrotnie fatalne kiksy bramkarza i obrońcy outsidera IV ligi, nie wiadomo, jakim wynikiem zakończyłoby się spotkanie.
Mecz zaczął się jednak obiecująco… dla rybniczan, którzy mieli wyborną sytuację w 18 min. Po nieudolnie zastawionej tzw. pułapce offsajdowej Krzysztof Knesz spudłował z 6 metrów. W 20 min. interweniujący poza polem karnym bramkarz gości Marek Lipowicz nie trafił w piłkę, do której dobiegł Daniel Lech. Skrzydłowy Rekordu bez kłopotów skierował futbolówkę do siatki z 15 metrów. Gol negatywnie wpłynął na morale rybniczan, którzy przestali nagle grać w piłkę, dopuszczając gospodarzy do wybornych sytuacji strzeleckich. W 22 min. po zamieszaniu w polu karnym Paweł Suski trafił piłką w poprzeczkę. W 24 i 31 min. – najpierw z 10, a potem nawet z 5 metrów – strzelał obok bramki Piotr Szymura. Wreszcie w 32 min. Daniel Lech doszedł do piłki po kolejnym kiksie obrońcy gości, minął w pełnym biegu następnego rywala i mocnym strzałem z 12 metrów w „długi róg” podwyższył wynik. W 42 min. po rzucie rożnym piłka dotarła do Wojciecha Łysonia, który strzałem z woleja lewą nogą próbował zdobyć trzeciego gola. Futbolówka minimalnie minęła spojenie słupka i poprzeczki bramki gości.
Po zmianie stron błąd popełnili obrońcy i bramkarz gości, co chciał wykorzystać Paweł Suski. Stojąc tyłem do bramki usiłował strzałem „przez siebie” przelobować znajdujących się w polu karnym obrońców. Jeden z nich zdążył jednak dobiec do piłki przed linią bramkową i zapobiec utracie trzeciego gola. Odtąd rekordziści nieoczekiwanie oddali inicjatywę rybniczanom, którzy zaczęli dochodzić do sytuacji strzeleckich. W 65 min. niepilnowany przez rekordzistów Michał Hawro wbiegł z piłką w pole karne i z 10 metrów strzelił płasko w kierunku bramki. Na szczęście minimalnie spudłował. W 82 min. w identycznej sytuacji znalazł się Jakub Czarnecki, ale na szczęście zwlekał ze strzałem i gospodarze zapobiegli nieszczęściu. W doliczonym czasie gry zaatakowali rekordziści. Przed wyborną szansą poprawy wyniku stanął Artur Ulanowski, lecz piłka po jego uderzeniu z 9 metrów poszybowała ponad poprzeczką.
Wypada cieszyć się z wyniku, który rekordzistom dał awans w tabeli o kilka pozycji, lecz gra podopiecznych Piotra Kusia nadal pozostawia uczucie niedosytu. Miejmy nadzieję, że ich forma poprawi się po powrocie do pełnej dyspozycji wszystkich kontuzjowanych zawodników Rekordu.
Jan Picheta/admin
Aby móc dodawać komentarze musisz posiadać konto:załóż konto