Polonia Bytom - Rekord 3:1 - ŚLJ

Tym spotkaniem juniorzy mogli znacznie przybliżyć się do utrzymania w ŚLJ. Tymczasem trudna sytuacja uległa jeszcze większej komplikacji. O przebiegu bytomskiej konfrontacji mówi Mirosław Szymura, trener juniorów Rekordu. - Niestety potwierdziło się to, że dobrze spisujemy się tylko do utraty pierwszego gola. Po raz kolejny ulegliśmy w niemal identyczny sposób. Podobnie przegraliśmy w spotkaniu ze Stadionem Śląskim Chorzów. Przynajmniej do przerwy, choć trudno było przebić się pod bramkę rywala, graliśmy całkiem dobrze. W kierunku bramki gości uderzali m.in. Przemek Kasperek, Jacek Włoch i Bartek Mika. W przerwie nie musiałem jakoś specjalnie wpływać na chłopaków. Sami w szatni mobilizowali się przed drugą połową. Panowała naprawdę fajna atmosfera. Tym trudniej zrozumieć pierwszą, bramkową stratę. Gol na 1:0 dla Polonii, to efekt nieporozumień, piłkarskich błędów i kompletnie niepotrzebnych dyskusji w naszej ekipie. Jeszcze nie ochłonęliśmy po tym zdarzeniu, a straciliśmy drugiego gola i bramkarza - Maćka Rozmusa, który opuścił boisko za zagranie ręką poza polem karnym. Naturalnie grający w liczebnej przewadze bytomianie osiągnęli przewagę i dopiero w końcowych fragmentach piłkę do bramki skierował Maciej Habiński, po podaniu Sebastiana Palarczyka. Niestety, teraz nasz los nie jest już zależny od nas samych. Musimy czekać na wyniki niedzielnej kolejki, w której pauzujemy, a później walczyć w Sosnowcu i wyczekiwać korzystnych rezultatów w ostatniej serii gier.

Polonia Bytom - Rekord Bielsko-Biała 3:1 (0:0)

Gol dla Rekordu: Habiński