Cel Rekordu osiągnięty
Poniżej znajdziecie artykuł, który został zamieszczony na portalu super-nowa.pl. Zachęcamy do lektury.
19-06-2009 14:37
– Panie prezesie zadanie wykonane – takimi słowami tuż po zakończeniu meczu z LKS Łąka zwrócił się do prezesa Janusza Szymury trener BTS Rekord Wojciech Borecki, któremu udało się utrzymać klub w IV lidze piłkarskiej. A wcale łatwo nie było…
Na półmetku rozgrywek Rekord był na miejscu spadkowym. Mimo świetnej postawy bielskiego zespołu w rundzie rewanżowej, aż do ostatniej kolejki nie było wiadomo, czy drużyna z Cygańskiego Lasu utrzyma się w lidze.
– Inne zespoły, które broniły się przed spadkiem też grały bardzo dobrze, dlatego długo musieliśmy czekać, aż zapewnimy sobie pozostanie na tym szczeblu rozgrywek – mówił prezes Janusz Szymura.
Decydujące starcie
O pozostaniu Rekordu w IV lidze zadecydowało ostatnie spotkanie, w którym bielszczanie podejmowali drużynę, która również była zagrożona spadkiem. Rekord był jednak w lepszej sytuacji niż LKS Łąka, bo do szczęścia wystarczał mu remis. Goście musieli grać o pełną pulę. Waga spotkania wyraźnie ciążyła obu zespołom. W pierwszej połowie akcji bramkowych było jak na lekarstwo, dlatego na przerwę obie ekipy schodziły do szatni przy bezbramkowym remisie. W drugiej połowie goście spróbowali zaatakować, ale Rekord nie tylko dzielnie się bronił, ale również potrafił groźnie zaatakować. W 66 minucie do bramki Łąki trafił Dawid Stajerski i trener Borecki mógł odetchnąć ulgą.
– Do tej bramki gra była szarpana, nie wiadomo było co się wydarzy, bo wystarczyło zrobić jeden błąd i rywale mogli wyjść na prowadzenie. Dobrze, że to my strzeliliśmy pierwsi – cieszył się bielski szkoleniowiec.
Po stracie bramki goście musieli postawić wszystko na jedną kartę, co skończyło się dla nich tragicznie, bo stratą drugiej i trzeciej bramki, a w konsekwencji porażką, która spowodowała, że LKS Łąka spadł z ligi.
– Rywale zaatakowali, a my mogliśmy się skupić na kontrach, które wychodziły nam bardzo dobrze – mówił Paweł Budniak, który został w Bielsku, by pomóc kolegom w utrzymaniu się w lidze, mimo że w tym samym czasie mógł grać w kadrze narodowej do 21 lat w futsalu prowadzonej przez Andrzeja Biangę. – Trzeba było pomóc Rekordowi, dlatego na zgrupowanie kadry nie pojechałem – tłumaczy swoją decyzję Budniak.
Za rok o coś więcej
Uratowanie dla klubu IV ligi było celem, który przyświecał trenerowi Boreckiemu, kiedy przychodził do Rekordu. Nic dziwnego, że po ostatnim gwizdku sędziego trener bielszczan zdał prezesowi Szymurze krótki, ale jakże treściwy raport:
– Panie prezesie zadanie wykonane – zameldował Borecki, który choć bezpośrednio po meczu raczej wykluczał pozostanie na ławce trenerskiej Rekordu, to już kilka dni później zdecydował, że jednak zostaniee i powalczy z klubem o coś więcej niż utrzymanie. – Zespół ma potencjał, w klubie jest wielu zdolnych juniorów, będę próbował to wykorzystać – mówi szkoleniowiec i zaznacza, że jeśli mają być wyniki trzeba oddzielić futsal od gry na dużym boisku.
O to jednak trener Borecki nie musi się już martwić, gdyż zgodnie z nowymi przepisami, nie jest możliwa gra jednego zawodnika w futsalu i na boiskach trawiastych.
– To będzie dla nas nowość i zarazem spore wyzwanie, ale spróbujemy temu sprostać – obiecuje prezes Janusz Szymura. Najtrudniej będą mieli młodzi piłkarze, którzy sami jeszcze nie wiedzą, w którym pójść kierunku. – To dla nich prawdziwy dylemat, bo trudno na razie określić, w której dyscyplinie mogą odnieść większe sukcesy – tłumaczy prezes Rekordu.
Jednym z wahających się zawodników jest Paweł Budniak, który przebojem wdarł się do pierwszej drużyny Rekordu w futsalu i to między innymi dzięki niemu bielski klub awansował do ekstraklasy.
– Ciągle nie wiem, co wybrać. Jeśli wybiorę futsal, to zostanę Rekordzie, bo to najlepiej poukładany klub w Polsce. Jeśli jednak zdecyduję się na duże boisko, to raczej odejdę, bo moje ambicje są wyższe niż IV liga – mówi zawodnik, który mimo młodego wieku występował już w ekstraklasie w barwach Łódzkiego Klubu Sportowego.
Na razie Budniak przyznaje, że choć większe sukcesy odnosi w futsalu, to ciągnie go bardziej do boisk trawiastych. Jeśli młody bielski napastnik porzuciłby futsal, byłoby to dla Rekordu ogromne osłabienie przez zbliżającym się sezonem futsalowym, w którym zespół z Cygańskiego Lasu zagra w ekstraklasie.
Aby móc dodawać komentarze musisz posiadać konto:załóż konto