Rekord Bielsko-Biała - Inpuls Siemianowice 5:5 (2:1)
Remis z sąsiadem w tabeli.
13-12-2008 18:48
1:0 – Łukasz Mentel w 3 min.
1:1 – Daniel Wojtyna w 4 min.
2:1 – Łukasz Spórna w 13 min.
3:1 – Łukasz Mentel w 21 min.
3:2 – Mariusz Seget w 24 min.
3:3 – Sebastian Bartoszek w 28 min.
4:3 – Andrzej Szymański w 29 min.
5:3 – Andrzej Szymański w 30 min.
5:4 – Artur Zygarski w 33 min.
5:5 – Artur Zygarski w 40 min.
REKORD: Krzysztof Burnecki – Piotr Pawełek, Piotr Szymura, Łukasz Mentel, Andrzej Szymański, Wojciech Łysoń, Łukasz Pilc, Daniel Lech, Łukasz Spórna, Jacek Włoch, Tomasz Wiejacha.
BIELSKO-BIAŁA (13 grudnia 2008 r. g. 17.00). 13 grudnia nie był zbyt szczęśliwy dla obu drużyn, gdyż podzieliły się punktami, co nikogo nie mogło zadowolić. Remis spowodował, że żadna z drużyn nie może oceniać swych szans na awans do ekstraklasy inaczej, niż w kategoriach iluzorycznych.
Rekordziści zaczęli bardzo obiecująco. Co prawda tuż po rozpoczęciu gry Marcin Krzywka znalazł się sam na sam z bramkarzem Rekordu, ale przestrzelił z 5 metrów. Chwilę potem rekordziści egzekwowali rzut wolny. Po wyćwiczonym zagraniu piłka dotarła do Łukasza Mentla, który z 9 m strzelił płasko. Janusz Potempa chwycił piłkę, ale wyleciała mu z rąk i nieoczekiwanie dla wszystkich wpadła do siatki. Wyrównanie padło niebawem. W 4 min. znany z młodzieżowych mistrzostw Polski Daniel Wojtyna uderzył piłkę mocno i płasko z 9 m. Nikt nie przeszkodził w oddaniu strzału i futbolówka trafiła w krótki róg bramki Rekordu. W 13 min. Łukasz Spórna odebrał piłkę zawodnikom gości kilka metrów przed polem karnym Rekordu. Nie niepokojony przez nikogo przebiegł z piłką kilkanaście metrów i strzelił inteligentnie z 6 m nad interweniującym bramkarzem gości. W ten sposób zdobył drugiego gola dla rekordzistów.
Druga odsłona zaczęła się znakomicie dla gospodarzy. Łukasz Mentel minął dwóch rywali i uprzedził bramkarza gości, zdobywając kolejnego gola dla rekordzistów. Po stracie bramki do dynamicznych akcji rzucili się siemianowiczanie. W 22 i 23 min. Krzysztof Burnecki był w opałach, ale poradził sobie ze strzałami z 7 m Sebastiana Bartoszka i Daniela Wojtyny. W 24 min. po starciu z Krzysztofem Burneckim piłkę przepchał nad bramkarzem Rekordu Mariusz Seget i futbolówka wpadła do bramki gospodarzy. Kilka minut później pod bramką Rekordu działy się dantejskie sceny, lecz Krzysztof Burnecki obronł strzały z najbliższej odległości. W 28 min. Sebastian Bartoszek strzelił słabo z 7 m, ale piłka po rykoszetach trafiła do siatki Rekordu! Chwilę potem po składnej akcji Rekordu Łukasz Mentel znalazł się w dogodnej sytuacji, ale strzał z 7 m trafił w trybuny. W 29 min. Artur Zygarski znalazł się w idealnej sytuacji, lecz Krzysztof Burnecki nie dał się pokonać. W 29 min. na zryw zdobyli się rekordziści, schowani przez kilka minuty za „podwójną gardą”. Po akcji Łukasza Mentla prawą stroną Andrzej Szymański wpakował piłkę z paru m do bramki gości. Chwilę potem po szarży Piotra Pawełka rekordziści nie wykorzystali kolejnej okazji do zdobycia gola. W 30 min. było już jednak 5:3. Po zwodach Łukasza Spórny do bramki siemianowiczan znalazł drogę raz jeszcze Andrzej Szymański.
Niestety od 30 min. rekordziści opadli z sił. Zbiegło się to z kontuzją Piotra Szymury, którego zastąpił Tomasz Wiejacha. Odtąd okazje do zdobycia goli mieli przede wszystkim przyjezdni. Co prawda w 32 min. Łukasz Pilc nieprecyzyjnie zagrał w kontrataku, ale niebawem to goście stwarzali groźne sytuacje pod bramką Krzysztofa Burneckiego. W 32 min. Tomasz Zieja stanął dwukrotnie dwa metry przed bramką rekordzistów, ale Krzysztof Burnecki znów był na posterunku. Dwa ostatnie gole goście zdobyli strzelając niemal z samej linii bramkowej. W 33 min. Artur Zygarski po błędach zespołu Rekordu i „rozklepaniu” gospodarzy wepchnął piłkę do bramki bielszczan. W 34 min. rekordziści zerwali się do ataku, ale piłka po strzale Andrzeja Szymańskiego głową z 2 m trafiła w słupek. Przez parę następnych minut goście atakowali zaciekle bramkę Krzysztofa Burneckiego, ale z każdej opresji golkiper Rekordu wychodzi obronną ręką. Rekordziści odgryzali się akcjami Daniela Lecha w 37 i Łukasza Mentla w 38 min., ale bramkarz gości odbijał trudne piłki z 7-8 m. W 38 min. Krzysztof Burnecki znów obronił strzały zespołu gości z kilku metrów. Kiedy wydawało się, że rekordziści wygrają jednak z siemianowiczanami, po rzucie rożnym 50 sekund przed końcem meczu zdekoncentrowani – nie wiedzieć czemu(?) – gospodarze opuścili pod bramką Artura Zygarskiego, który strzałem… klatką piersiową z linii bramkowej zdobył wyrównującego gola dla gości. Na 11 sekund przed końcem gry Andrzej Szymański próbował co prawda zmienić losy meczu, ale nie był w stanie pokonać Janusza Potempy.
Jan Picheta/admin
Aby móc dodawać komentarze musisz posiadać konto:załóż konto
edecze
Data dodania:13-12-2008 18:56
brawo łukasz. szkoda meczu