Rekord Bielsko-Biała - GTS Bojszowy 1:2 (0:0)

1:0 – Paweł Suski w 55 min.
1:1 – Rafał Bednarczyk w 67 min.
1:2 – Marcin Solarz w 72 min.
REKORD: Maciej Wnętrzak – Łukasz Mentel (od 79 min. Krystian Szczotka), Paweł Szczotka, Marcin Woźny, Mateusz Waliczek, Wojciech Łysoń, Piotr Pawełek (od 84 min. Artur Ulanowski), Piotr Szymura, Daniel Kasprzycki (od 70 min. Daniel Lech), Grzegorz Bogdan, Paweł Suski.

BIELSKO-BIAŁA (17 sierpnia 2008 r. g. 17.00). – Gramy tylko do momentu, kiedy strzelimy gola. Tak dzieje się już w drugim z kolei meczu – powiedział rozżalony trener Rekordu Piotr Kuś. Ponadto przeciwnicy zdobywają gole po błędach rekordzistów. Regułą w spotkaniach Rekordu staje się powoli także to, iż jedna z drużyn gra co najmniej pół meczu z przewagą zawodnika. Niestety, niezależnie od tego, po czyjej stronie jest więcej futbolistów, Rekord przegrywa.

Niedzielny pojedynek rekordziści zaczęli bardzo nerwowo i początkowo przewagę uzyskali goście. Już w 4 min. debiutujący w formacji obronnej Łukasz Mentel nie upilnował Sławomira Odrobińskiego, który strzelił z woleja z 10 metrów tuż nad bramką Macieja Wnętrzaka. Dwie minuty później „prostopadłe” podanie Wojciecha Myszora dotarło do Sławomira Magiery, który jednak w sytuacji sam na sam z bramkarzem przestrzelił z kilkunastu metrów. W 7 min. po akcji Marcina Woźnego i Pawła Suskiego piłka trafiła do Grzegorza Bogdana, któremu udało się przelobować bramkarza z 25 metrów, ale piłka minęła również bramkę rywali. W 17 min. po ładnej akcji Rekordu do piłki dobiega Wojciech Łysoń, ale zamiast podać ją do znajdującego się w idealnej sytuacji Grzegorza Bogdana, niecelnie strzela z 12 metrów i zaprzepaszcza okazję do zdobycia gola. Minutę później Paweł Suski świetnie strzela z 15 metrów w pełnym biegu, lecz piłka ląduje na poprzeczce bramki bojszowian. W 23 min. nieporozumienie między Pawłem Szczotką i Maciejem Wnętrzakiem chce wykorzystać Michał Pyrlik, ale strzela obok opuszczonej przez bramkarza bramki gospodarzy. W 39 min. znów w idealnej sytuacji znalazł się Wojciech Łysoń. Zwlekał jednak z podaniem do Grzegorza Bogdana i stracił piłkę.

Jeszcze przed zejściem do szatni na przerwę sędzia Tomasz Wajda ukarał żółtą kartką za niesportowe zachowanie Sławomira Magierę. Było to już drugie jego „żółtko” w tym spotkaniu, musiał więc opuścić pole gry.

Po zmianie stron rekordziści przeprowadzili wzorową akcję. W 55 min. Grzegorz Bogdan dośrodkował z lewej strony do Pawła Suskiego, który idealnie złożył się do strzału głową z 10 metrów i Marcin Krzemień musiał wyjmować piłkę z siatki. Kiedy wydawało się, iż dalsze gole dla Rekordu są kwestią minut, kontuzji doznał Daniel Kasprzycki, który musiał opuścić boisko. Pod nieobecność pomocnika Rekordu na boisku błąd popełnił Marcin Woźny, który podał piłkę na nogę wprowadzonego przed chwilą na murawę Rafała Bednarczyka. Napastnik gości przelobował bramkarza i zdobył pierwszego gola dla gości. Rekordziści nie zdążyli otrząsnąć się z szoku, gdy stracili drugiego gola. Marcin Solarz wykorzystał zamieszanie pod bramką gospodarzy i strzałem z 15 metrów w długi róg ustalił – jak się okazało – wynik meczu. Mimo starań rekordziści nie potrafili poradzić sobie ze zmasowaną obroną gości. Teraz na Rekord czeka już zespół Zapory Porąbka, z którym bielszczanie zmierzą się w najbliższą środę o g. 17.00.