Rekord Bielsko-Biała : Marioss Wawelno 3 : 5 ( 2 : 2 )

Miłe złego początki.

16-11-2008 18:28

1:0 – Andrzej Szymański w 2 min.

2:0 – Łukasz Gad w 13 min.

2:1 – Mateusz Mika w 13 min.

2:2 – Tomasz Wróblewski w 16 min.

3:2 – Łukasz Pilc w 25 min.

3:3 – Dariusz Lubczyński w 32 min.

3:4 – Tomasz Wróblewski w 33 min.

3:5 – Tomasz Wróblewski w 40 min.

REKORD: Witold Zając (od 18 min. Krzysztof Burnecki) – Piotr Pawełek, Piotr Szymura, Grzegorz Kalamus, Andrzej Szymański, Łukasz Gad, Łukasz Pilc, Wojciech Łysoń, Łukasz Spórna, Michał Marek.

BIELSKO-BIAŁA (16 listopada 2008 r. g. 18.00). Rekordziści zaczęli mecz znakomicie i nic nie wskazywało, iż zejdą z parkietu ze spuszczonymi głowami. Niestety w miarę upływu czasu gospodarzom ubywało sił. Na domiar złego arbitrzy podjęli w drugiej połowie parę kontrowersyjnych decyzji, które ułatwiły grę gościom w końcówce meczu.

Co prawda pojedynek zaczął się od ataków przyjezdnych, ale pierwszy strzał rekordzistów przyniósł gola gospodarzom. Andrzej Szymański przymierzył z 7 m w „okienko” i Piotr Nolepa wyjmował piłkę z siatki. Kiedy w 13 min. Łukasz Gad mocnym strzałem z 12 m w górny róg bramki gości podwyższył wynik, wydawało się, iż Rekord nie będzie miał problemów z odniesieniem sukcesu. „Gazownicy” szybko wyprowadzili gospodarzy z takiego „mniemania”. Jeszcze rekordziści nie zdołali nacieszyć się z dwubramkowego prowadzenia, a już stracili gola. Rozluźnienie szyków obronnych Rekordu wykorzystał grający trener Mateusz Mika i strzałem z 9 m pod poprzeczkę zdobył kontaktowego gola. Na domiar złego rekordziści ponownie ucięli sobie drzemkę kilka minut później. Po rzucie rożnym w 16 min. piłka minęła czterech rekordzistów i zamykający akcję weteran parkietów Tomasz Wróblewski zachował się zgodnie z podręcznikiem futsalu – wepchnął ją wślizgiem do siatki. W 18 min. w sytuacji sam na sam z napastnikiem Radosławem Dembińskim interweniował Witold Zając. Zderzenie z wąwelnianinem było na tyle bolesne, że odtąd w bramce Rekordu pojawił się Krzysztof Burnecki.
Tuż po przerwie gospodarze zaczęli „zmasowane” ataki. Próby strzałów Andrzeja Szymańskiego z kilku metrów co prawda nie przyniosły powodzenia, ale w 25 min. Łukasz Pilc skorzystał z prezentu gości i uderzeniem z 6 m zapewnił rekordzistom ponowne prowadzenie. W 29 min. Piotr Pawełek przedarł się pod bramkę gości i strzelił z 8 m obok spojenia słupka i poprzeczki. W 30 min. Tomasz Rabanda w podobnej sytuacji uderzył piłkę płasko, ale Krzysztof Burnecki był na posterunku i odbił futbolówkę. Podobnie bramkarz Rekordu zachował się w 31 min. po solowej akcji Tomasza Wróblewskiego, który zachował najwięcej sił spośród zawodników gości w drugiej odsłonie meczu. Ataki rywali przyniosły skutek w 32 min., kiedy to po zamieszaniu podbramkowym do piłki dopadł jeden z grających trenerów Mariossa Dariusz Lubczyński i strzałem pod poprzeczkę nad interweniującym Krzysztofem Burneckim wyrównał stan meczu. W 33 min. kontratak przeciwników sfinalizował Tomasz Wróblewski i strzałem z 7 m zapewnił gościom bramkową przewagę. Od tej pory rekordziści postawili na atak, ale ich strzały umiejętnie blokowali rywale i piłka raz po raz lądowała poza polem gry. W 37 min. arbitrzy uznali, że interwencja Łukasza Spórny kwalifikowała się do ukarania go czerwona kartką i stało się jasne, iż gospodarze tego meczu nie wygrają. Co prawda rekordziści przetrzymali dwuminutową grę rywali z przewagą zawodnika w polu, a następnie – 75 sekund przed końcową syreną – wycofali bramkarza i sami rzucili się do odrabiania strat, ale efekt był odwrotny od zamierzonego. W ostatniej min. po strzale Tomasza Wróblewskiego z ostrego kąta piłka odbiła się od nogi Michała Marka, zmieniła kierunek lotu i wpadła do siatki obok strzegącego bramki Rekordu Piotra Szymury.

Rekordziści mieli wyborną szansę do nawiązania bliskiego kontaktu z czołówką I Polskiej Ligi Futsalu. Prowadzące w tabeli drużyny zremisowały lub przegrały swoje spotkania i można było to wykorzystać...

Jan Picheta

powrót

Miodek

Data dodania:23-11-2008 12:01

Mam Pytanie jest wyjazd do Knurowa ??

marioss

Data dodania:20-11-2008 0:18

Na stronie Mariossa jest filmik z naszego ostatniego spotkania. Zapraszamy;] Pozdro i powodzenia
www.marioss.za.pl

edecze

Data dodania:18-11-2008 17:45

nom.. szkoda szkoda... doping chyba byl dobry? :D boli mnie troche reka od bebna :)
w nastepnym meczu bedzie jeszcze lepszy!

Miodek

Data dodania:16-11-2008 20:58

szkoda szkoda...

Treść komentarza:

Login:

Hasło:

Aby móc dodawać komentarze musisz posiadać konto:załóż konto