Jacak: tutaj można się rozwinąć
Z młodym Maciejem Wnętrzakiem o miejsce w „świątyni” Rekordu rywalizuje od początku zimowych przygotowań, znany w regionie pod ksywą „Majdan” – Rafał Jacak.
24-03-2009 18:35
Niespełna 26-letni golkiper dał się poznać, z tyleż niekonwencjonalnych, co skutecznych interwencji. Dzięki temu jest jedną z bardziej rozpoznawalnych postaci spośród bramkarzy w naszym regionie. W swojej karierze zaliczył grę w barwach licznych klubów. W jego piłkarskiej biografii widnieją: Wisła Strumień, Beskid Skoczów, Gwarek Zabrze, Rymer Niedobczyce, Odra II Wodzisław Śl., Walcownia Czechowice-Dziedzice, Pogoń Skwierzyna, MRKS Cz-ce Dz-ce i Spójnia Landek. Przez pewien czas, za czasów trenera Jana Żurka, był kandydatem do gry w Podbeskidziu. Ostatnie dwa lata spędził w Spójni Landek, a od rundy wiosennej reprezentuje barwy Rekordu. Ma wzmocnić konkurencję o miejsce w bramce bielskiego czwartoligowca i pomóc w zachowaniu ligowego statusu. Tymczasem jednak leczy się z urazu stawu skokowego, którego doznał w test-meczu z LKS Łąka. Chwilowa przerwę w treningach wykorzystujemy do rozmowy z nowym golkiperem zielono-białych.
Kiedy miał miejsce początek Twojej piłkarskiej przygody?
Rafał Jacak: - W Wiśle Strumień, zaraz po przeprowadzce naszej rodziny tamże. Treningi rozpocząłem w wieku ośmiu lat pod okiem mojego Taty – Czesława.
Do bramki pewnie trafiłeś jak większość golkiperów – przypadkiem?
RJ.: - Oczywiście. Tak jak każdy młody piłkarz chciałem grać w ataku i zdobywać gole. Przed jednym z treningów, dla zabawy, stanąłem w bramce broniąc uderzenia kolegów. Niedostrzegalnie dla nas przyglądał się temu nasz ówczesny szkoleniowiec – Dariusz Byrczek, któremu spodobały się moje interwencje. I tak już zostałem w bramce.
Skąd tak wiele klubów w Twojej futbolowej biografii:
RJ.: - Do Beskidu trafiłem po tym jak skoczowianie awansowali do Śląskiej Ligi Juniorów. Postawiono tam wtedy na utalentowaną młodzież z regionu. Po grze sparingowej z Gwarkiem Zabrze przejście zaproponowali mi trenerzy tego klubu. Podobnie rzecz wyglądała z transferem do Rymera Niedobczyce. Wypatrzył mnie trener Józef Kwiek. Znów zdobywałem szlify w zespole juniorów i jednocześnie w IV lidze śląskiej. Kolejny krok, to wejście na wyższy stopień, i gra w Odrze Wodzisław Śląski. Przy Ryszardzie Wieczorku miałem okazję trenować m.in. z Mariuszem Pawełkiem oraz Irkiem Trojanowskim. Później było jeszcze kilka innych klubów, w tym Podbeskidzie, do którego trafiłem z Grześkiem Sztorcem, znów po udanym dla mnie sparingu. Z bielszczanami zaliczyłem zgrupowanie w Wiśle.
Samokrytycznie oceń największa „wpadkę” w karierze i wytypuj swój najlepszy występ w karierze.
RJ.: - Najgorsze wpadki przydarzyły mi się w okresie występów Rymerze. Przytrafiło mi się kilka bramkarskich „baboli”, ale miałem wówczas 15 lat i występowałem przeciwko seniorom. Najlepszy mecz? Hmmm... było ich kilka ostatnio w barwach Spójni, a zwłaszcza ten wyjazdowy w Porąbce, gdzie przed rokiem zremisowaliśmy bezbramkowo z Zaporą.
Skąd wybór Rekordu jako kolejnego etapu w karierze?
RJ.: - W moim mniemaniu to jedyny klub w naszym regionie, w którym można się rozwinąć i wypłynąć na szersze wody, a takie mam ambicje. O znakomitej bazie nie muszę nikomu dłużej mówić. Mamy świetny sztab szkoleniowy, z trenerem Wojciechem Boreckim na czele. Poziom treningów bramkarskich z Mirosławem Szymurą jest naprawdę wysoki.
Wiosną czeka Ciebie i zespół ciężkie zadanie - utrzymanie w lidze.
RJ.: - Rzeczywiście. Wpierw muszę wywalczyć miejsce w składzie, o co wcale nie będzie łatwo. Maciek Wnętrzak potrafi bronić i jest dobrym golkiperem. Trzeba zatem wygrać rywalizację o miejsce w bramce. Jako zespół walczymy o utrzymanie w IV lidze i z tego powodu odczuwalne jest ciśnienie. Wszyscy jednak jesteśmy zmobilizowani i świadomi celu. Patrząc bardziej perspektywicznie – IV liga - to minimum tego, na co zasługuje Rekord.
Skąd wzięła się ksywka „Majdan”?
RJ.: - W czasach gry w Walcowni nosiłem długie włosy. Później zrobiłem sobie tzw. pasemka, po czym na jednym z treningów Marcin Sztorc rzucił w moja stronę – „Majdan”! Tak zostało do dziś, choć fryzura już nie ta.
A co z „Dodą”?
RJ.: - Jest (głośny śmiech), ale czarnowłosa.
Dziękuję za rozmowę.
RJ.: - Dziękuję.
Tadeusz Paluch
Aby móc dodawać komentarze musisz posiadać konto:załóż konto